Malwa
Właścicielka Magnum
Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 11:28, 09 Lut 2009 Temat postu: 09.02.09 - Zabawy |
|
|
Zabrałam Magnum na round-pen, by trochę się pobawić naturalnie - korzystając z wyjątkowej jak na tę porę roku pogody. Wzięłam sprzęt do PNH i nowy kantarek. Ze stajennych głośników dobiegał właśnie cicho głos Tarji w piosence Kuolema Tekee Taiteilijan. Przy koniach trudno o ostrzejszą muzykę. Na początek usiadłam na piachu, jakieś dwa metry od klaczy. Siedziałam tak spokojnie patrząc w punkt nad jej zadem. Mag patrzyła na mnie. Po niedługiej chwili podeszła i traciła mnie łbem, na co wstałam i okrążyłam ją. Obróciła się zainteresowana, bo pojęła, że teraz będziemy się bawić. Doczepiłam jej do kantaru długą linę i oddaliłam się na połowę jej długości, czyli jakieś 7 metrów. Reszta została zwinięta w moich dłoniach. Stanęłam na środku placu i sugestią przestawiłam klacz dalej. Lina pozostała luźna. Lapseni minua luulee - Tarja śpiewała nadal, a ja prowadziłam Magnum na linie, dbając o to, by była cały czas luźna. Po kilku minutach spokojnych ćwiczeń podeszłam do Szampanki. Kiedy wskazałam na jej zad, zrobiła ładny zwrot, odwracając się do mnie łbem. Pogłaskałam ją, parsknęła z zadowoleniem. Potem dosiadłam ją na oklep by poćwiczyć z grzbietu. Najpierw trochę się na niej pokręciłam - usiadłam tyłem, bokiem, położyłam się z nogami niemal na jej głowie i temu podobne akrobacje. Następnie na moją komendę Magi ruszyła stępem, a ja kontynuowałam zabawy. Ona bardzo to lubi. W pewnym momencie prowadziłam ją siedząc tyłem, ale nie nastręczało nam to specjalnych trudności. Do halteru miała wodze, ale nie korzystałam z nich - przydały się dopiero jako asekuracja, kiedy zachciało mi się stanąć na jej grzbiecie. W stępie jest nawet łatwo, toteż komendą głosową zachęciłam ją do kłusa. Kiedy znów zwolniła, dla zabawy próbowałam stać na jednej nodze - ale i tak jaskółka w galopie to nasz cel.
- No, wystarczy - powiedziałam do klaczy. Kiedy stanęła, usiadłam tyłem i zjechałam po zadzie. Zarżała radośnie. Teraz przyszła pora na chody boczne - niech ruszy lewa półkulę. Najpierw trochę poprzestawiałam ją sugestią, by wbić ją w klimat. Następnie ustawiłam ją przed płotem. Uznałam, że zacznę jeżem. Odsyłałam strefę 1. i 4. aż wbiła się w rytm. Potem tylko sugestia.
- Bardzo dobrze! - pochwała słowna działa zawsze. Po niedługim czasie poprowadziłam Magnum na środek, by tam kontynuować, już bez pomocy płotu. Szło nieźle.
Na koniec jeszcze chwilę pobawiłyśmy się w okrążanie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Malwa dnia Śro 20:30, 11 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|